Proboszcza się nie wybiera

W ubogiej, położonej nieopodal granicy z Ukrainą parafii pod wezwaniem św. App. Piotra i Pawła w Machnowie Nowym (gm. Lubycza Królewska), trwa zaciekła walka dobra ze złem. Pokrzepieni Słowem Bożym wierni ścierają się z tymi, których umysły zmąciły podszepty szatana. Nie ma zgody, kto jest w mocy Złego, a kto walczy w słusznej, Bożej Sprawie. O sprzyjanie siłom nieczystym jest podejrzewany (zgroza!) nawet ksiądz proboszcz

Pokrzepieni Słowem Bożym wierni ścierają się z tymi, których umysły zmąciły podszepty szatana. Nie ma pewności, kto jest w mocy Złego, a kto walczy w słusznej, Bożej Sprawie. O sprzyjanie siłom nieczystym jest podejrzewany nawet ksiądz proboszcz.

Spór może rozstrzygnąć Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim. Teoretycznie jest to możliwe, ale w praktyce może okazać się niewykonalne.
Na razie prokuratura prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić zasadność oskarżeń. Śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie, ale i tak wiadomo, że jeśli zarzuty zostaną postawione, to nikomu innemu jak księdzu proboszczowi Stanisławowi Gorczyńskiemu.

Według wiernych, ksiądz miał się znęcać fizycznie i psychicznie nad jednym z uczniów szkoły podstawowej. Prokuratura prowadzi też śledztwo w sprawie dopuszczenia się „innej czynności seksualnej wobec małoletniego poniżej 15 lat”. Rodzice dzieci mówią wprost: ksiądz molestował ministranta. Według nich, duchowny molestował chłopca w grudniu 2003 r., a nad uczniem podstawówki znęcał się w roku 2004 i 2005. W tym roku chłopiec nie chodzi na religię.
Już raz śledztwo zostało umorzone. W lutym jednak je wznowiono. Trwa przesłuchiwanie świadków (mieszkańców, nauczycieli, być może wyjaśnienia będzie musiał złożyć też duchowny).

Kim jest ksiądz Gorczyński? Wysłannikiem Boga, a może sił nieczystych? – pyta w liście do ordynariusza diecezji zamojsko-lubaczowskiej ks. prof. Jana Śrutwy mieszkaniec Wierzbicy, Jan Chmielewski.

Ksiądz Gorczyński (rocznik 1969) pochodzi z Horodła, z parafii pw. św. Jacka. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Lublinie, studiował teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był wikariuszem w Sanktuarium w Krasnobrodzie, wikariuszem w parafii Cywilno-Wojskowej pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Hrubieszowie. Proboszczem w Machnowie Nowym jest od 2003 roku. Jak odnotowano w “Gazecie Lubyckiej”, wprowadzenia ks. Gorczyńskiego do parafii w Machnowie dokonał ks. Jan Krawczyk, w obecności ks. Andrzeja Puzona. Pierwszy jest dziekanem dekanatu Tomaszów Południe, proboszczem parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tomaszowie Lubelskim, drugi – dziekanem dekanatu Hrubieszów Północ parafii pw. Najświętszej Marii Panny Nieustającej Pomocy.

Z uwagi na powyższe, jak też to, że ks. Gorczyński został skierowany do pracy w Machnowie dekretem ks. biskupa Jana Śrutwy, tezy jakoby był wysłannikiem sił nieczystych, absolutnie nie da się utrzymać. Skąd więc pytanie Jana Chmielewskiego sugerujące, że może być inaczej?

Tato, czy jestem pedofilem?
Nie tylko Chmielewski zauważył, że sprawy źle się mają. Na duchownego skarżył się jego syn, ale też inne dzieci, których ks. Gorczyński uczył religii. Pod skargą na księdza do dyrektorki Szkoły Podstawowej w Machnowie Nowym, Barbary Watrak, podpisało się 50 rodziców. Chodziło im o to, aby dyrektor Watrak nieco księdza utemperowała w jego zapędach lub odsunęła od prowadzenia lekcji religii. Pismo trafiło też do Kurii Diecezjalnej w Zamościu oraz zamojskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Lublinie. Rodzice zwracali uwagę na to, iż ksiądz proboszcz zastrasza dzieci, poniża je, bije. Znęca się nad nimi fizycznie i psychicznie.

Jan Chmielewski przypomina, że ksiądz na lekcjach religii opowiadał przy innych dzieciach o tym, że np. matka jednej z uczennic źle się prowadzi, używał wobec uczniów obelżywych słów (idiota, głupek, bezbożnik, kłamca).
Chmielewski opowiada, jak nie miał pieniędzy, dlatego nie kupił synowi zeszytów i książek. W czasie lekcji ksiądz zapytał czy wszystkie dzieci mają zeszyty do religii. Syn Chmielewskiego w obawie przed gniewem księdza powiedział, iż posiada zeszyt, w rzeczywistości notował w brudnopisie. Za to miał zostać nazwany kłamcą i poniżony. Chmielewski mówi też o innym zdarzeniu, kiedy to dwaj uczniowie trzymali dłonie na oparciach krzeseł, a ksiądz gwałtownie i specjalnie przysunął ławkę, w ten sposób, aby uderzyć jego krawędzią w palce chłopców.

Ksiądz jednak przebrał miarę. Chmielewski twierdzi, że ksiądz nazwał jego syna, ucznia V klasy pedofilem i zboczeńcem. Tylko dlatego, że dowiedział się, iż chłopak klepie uczennice po pośladkach.
– Co miałem dziecku powiedzieć? Czy tak postępuje ksiądz? – pyta rozgoryczony Chmielewski.

W sprawie proboszcza
Nad zachowaniem księdza proboszcza rodzice uczniów debatowali kilka miesięcy. Dyrektor Barbara Watrak w ub.r. na kilka dni zawiesiła proboszcza w obowiązkach. Nie prowadził lekcji religii.

Ksiądz Stanisław Gorczyński twierdzi, że uczyniła to bezprawnie. Gdyby chciał oddać sprawę do sądu pracy, na pewno by wygrał. Kapłan przypomina, że w jego sprawie odbyły się w szkole dwa zebrania. Na pierwszym kilka osób podtrzymało swój sprzeciw i domagało się, aby nie uczył już religii. Za drugim razem, kiedy w zebraniu wzięło udział ok. 40 osób, przeciwko niemu wystąpił oficjalnie tylko Chmielewski.
– Bo ludzie się boją, nie chcą zadzierać z księdzem. To od niego zależy czy dzieci zostaną dopuszczone do pierwszej komunii świętej. Ksiądz może nie dać ślubu, odmówi pochówku, chrztu – wyjaśnia Jan Chmielewski.

Prowadzone przez prokuraturę śledztwo w sprawie znęcania się nad dzieckiem dotyczy syna Jana Chmielewskiego. Kolejne śledztwo, w sprawie dopuszczenia się (w domyśle przez księdza) innej czynności seksualnej odnosi się do jednego ze starszych synów Bogumiły i Mariana Józefczuków. Oboje prowadzą w Machnowie Nowym sklep. Ona przez prawie 4 lata była w zakonie kontemplacyjno-czynnym Zgromadzenia św. Michał Archanioła w Miejscu Piastowym k. Krosna. Odeszła ze względu na zły stan zdrowia. Marian Józefczuk jest radnym gminy Lubycza Królewska.

Syn Bogumiły Józefczuk był ministrantem. W grudniu 2003 roku pojechał z księdzem po choinki do Hrubieszowa. W czasie podróży proboszcz miał chwytać chłopca za rękę, masować ją, kładł też swoją dłoń na lewym udzie nastolatka. Chłopak protestował, krzyczał. Jakiś czas po powrocie do domu opowiedział o wszystkim rodzicom. Według opinii biegłego psychologa, w zeznaniach chłopca “nie stwierdzono wyraźnej tendencji do kłamstwa i fantazjowania w znaczeniu celowego wymyślania faktów”. Jak zauważył jednak psycholog “ (…) nie można wykluczyć działania podświadomych mechanizmów nadinterpretacji zgodnie z wcześniejszą wiedzą chłopca i jego lękowym nastawieniem (…)”. Bogumiła Józefczuk poinformowała o tym zdarzeniu po dwóch latach. Dlaczego tak późno? Jak tłumaczy, ksiądz źle traktuje również jej młodszego syna (poniża, straszy karą Boską, utrzymuje w poczuciu winy). Poza tym rozsiewa we wsi plotki. Szkaluje ją, męża i dzieci.

Przeciwko księdzu świadczy też inna mieszkanka Machnowa Nowego. Jej syn miał być molestowany kilka lat temu, kiedy wracał z księdzem proboszczem z pielgrzymki z Jasnej Góry. Chłopak miał na sobie krótkie spodenki, siedział w samochodzie obok kapłana. Według kobiety, duchowny dotykał nagiego uda jej syna. Po protestach chłopaka, zaprzestał. W zamian za zachowanie sprawy w tajemnicy, matka chłopaka przyjęła od księdza 1 000 zł. Nie wnosiła sprawy do prokuratury, nie informowała policji. Teraz być może opowie o tym zdarzeniu, aby chociaż częściowo potwierdzić oskarżenia Bogumiły Józefczuk.

Józefczukowie, podobnie jak Chmielewski twierdzą, że w odwecie za doniesienia do prokuratury proboszcz podburza przeciwko nim innych mieszkańców Machnowa.
– Kiedyś ludzie przychodzili, prosili o radę, interwencję w gminie. Teraz nikt do mnie z prośbami się nie zwraca – ubolewa Marian Józefczuk.
Bogumiła Józefczuk twierdzi, że to za sprawą księdza coraz mniej mieszkańców Machnowa robi zakupy w jej sklepie.
– A przecież chcemy tylko, żeby ksiądz się zmienił – tłumaczą. – Nie dręczył dzieci. Wiele z nich boi się chodzić na lekcje religii.

Kto co ma na sumieniu
Syn Chmielewskiego nie chodzi na lekcje religii. Najmłodszy syn Bogumiły Józefczuk nie chodzi nawet do szkoły w Machnowie Nowym. Uczy się w Lubyczy Królewskiej.
Inni mieszkańcy Machnowa, którzy swego czasu podpisali się pod skargą na proboszcza, a później wycofali oskarżenia, z niecierpliwością czekają na to, co zrobi prokuratura. Jeśli postawi księdzu zarzuty, zaczną mówić o tym, co złego spotkało ich dzieci z jego strony.

Ksiądz Stanisław Gorczyński uważnie słucha, co na temat swoich sąsiadów mają do powiedzenia parafianie. I zapamiętuje. Przypomina, że kłopoty w Machnowie mieli też inni duchowni, którym przyszło tutaj pracować. Przyznaje, że były sytuacje konfliktowe. Pewnego proboszcza posądzano o molestowanie kobiety. Plotki takie rozgłaszała jedna z parafianek. Matka pomówionej wniosła sprawę do sądu. I co się okazało? Ano to, że doszło do zniesławienia, za co kobieta, która wymyśliła historię molestowania została ukarana sądowym wyrokiem. Jak księdzu Gorczyńskiemu wyznała, musiała za karę zamiatać ulice w Tomaszowie Lubelskim.
Mało tego, że molestowania nie było, to dziewczyna, wobec której były proboszcz miał się dopuścić niegodnych osoby duchownej czynów, została zakonnicą. I jest nią nadal. Trwa w powołaniu od 25 lat!
Ksiądz Gorczyński chętnie też przypomni, o czym mówili sami mieszkańcy Machnowa Nowego. Z ich opowieści wynika, że pewna rodzina, nieprzychylna księdzu, nie zawsze zajmowała się dziećmi jak Pan Bóg przykazał. Dzieci swego czasu tak się upiły, że ojciec musiał przywozić je z sąsiedniej wsi samochodem.
Wychodzi więc na to, że ci którzy psioczą na księdza sami nie są znowu tacy święci.

Ciężko księdza pojąć
Ksiądz dziekan Jan Krawczyk oraz ks. dziekan Andrzej Puzon są zdziwieni skargami na ks. Gorczyńskiego. Podobnie ksiądz dziekan Roman Marszalec, proboszcz parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Krasnobrodzie, gdzie też pracował ks. Gorczyński.

Mówią o ks. Gorczyńskim, jako o bardzo dobrym kapłanie, oddanym posłudze duszpasterskiej. Nigdy nikt na niego się nie skarżył.
Skąd biorą się tak poważne oskarżenia, nie mają pojęcia też poprzedni proboszczowie parafii w Machnowie. To ks. Bogdan Ważny, proboszcz par. Najświętszej Marii Panny Królowej Polski w Bełżcu i ks. Andrzej Wysokiński, proboszcz par. pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Gdeszynie.

Żaden z nich nie był w takiej sytuacji, jak ks. Gorczyński. Sam zainteresowany tłumaczy to tym, iż mieszkańcy Machnowa Nowego, poukraińskiej wsi to ludzie, którzy przyjechali tutaj do pracy w byłym PRG, z innych terenów Zamojszczyzny. Bez korzeni, bez tradycji. Społeczność niezbyt dobrze skonsolidowana, stąd być może podatna na konflikty. Proboszcz Gorczyński stanowczo zaprzecza, jakoby miał kogoś molestować, znęcać się nad dziećmi. Jak wyjaśnia, często podczas lekcji tłumacząc dzieciom prawdy wiary, posługuje się hiperbolą, czyli przejaskrawionym porównaniem. Jakim na przykład? Pierwsze, jakie przychodzi księdzu do głowy, to “morze krwi”. Być może więc jest źle rozumiany, stąd zarzuty. Na pewno nikogo nie obraża, słów “bezbożnik”, z pewnością nie używa. Nigdy też nie twierdził, że w któregoś z wiernych wstąpił diabeł.

Co do określenia “idiota”, ksiądz może się domyślać, że padło z jego ust na lekcji religii, ale gdy np. przypomniał treść znanej wszystkim reklamy: Media Markt – Nie dla idiotów.
Czy nazwał syna Chmielewskiego pedofilem? Też nie. Otóż dowiedział się, że chłopiec, który nawiasem mówiąc bardzo źle się zachowuje, próbował kiedyś wtargnąć do toalety dla dziewcząt. Kiedy mu się udało, przebywająca tam dziewczynka zdążyła się już ubrać i na szczęście chłopak nic nie zobaczył. Ksiądz przypomina, że jak słyszał, ten sam chłopiec klepał dziewczynki nie tylko “w tyłek”, ale i z przodu, wiadomo gdzie. Mało tego. Chłopak wkładał też swoją głowę między nogi kolegów. Po zajściu z toaletą ksiądz poprosił niesfornego ucznia do pokoju nauczycielskiego. I wtedy zapytał innych nauczycieli: – Drodzy Państwo, czy to przypadkiem nie jest pedofilia, czy to nie jest zboczenie?
Zazwyczaj terminu pedofilia używa się na określenie seksualnych skłonności dorosłych, którzy molestują dzieci. Dlaczego ks. Gorczyński odniósł to do nastolatka? Trudno zrozumieć.

Cień piekielnych bram
Jest więcej takich niezbyt czytelnych dla parafian zachowań proboszcza. Nie mogą np. pojąć dlaczego ksiądz, który powinien łączyć społeczność, przyczynia się do jej dzielenia.
Ksiądz Gorczyński też nie potrafi wszystkiego wytłumaczyć. Nie wie, dlaczego ludzie są wrogo do niego nastawieni.
– A dlaczego Jezusa zamordowano? – odpowiada pytaniem na pytanie. – A dlaczego ks. Jankowskiego, prałata, jedna pani fałszywie oskarżyła o molestowanie jej dorastającego syna? A dlaczego ks. Drozdka tak gazeta („Tygodnik Podhalański” zarzucił księdzu współpracę z SB – przyp. red.) opisywała negatywnie?

Murem za księdzem proboszczem stoją parafianki z Legionu Maryi. Jak zapewniają, proboszcz jest jak ojciec. Surowy, wymagający, ale sprawiedliwy.
– Pan Bóg nam księdza proboszcza zesłał – przekonują. I są mu bezwzględnie posłuszne.
Jedna z parafianek miała podobno sen, w którym ukazała jej się Matka Boska (ta z figurki w przykościelnym Parku Maryi). Prosiła, aby otrzeć jej twarz. Kobieta tego nie uczyniła, ponieważ figurka jest za szkłem, ale już pogodziła się z tym, iż nie mogła zadośćuczynić prośbom Przenajświętszej Panienki. Nie można przecież, jak wyjaśnił ksiądz proboszcz dopuścić do tego, aby każdy miał dostęp, czyli mógł dotykać wizerunku Matki Boskiej. Kiedy nie było szklanej osłony, pewien człowiek uszkodził figurkę. Sprawca, o którym ponoć wszyscy wiedzą, należy do Zgromadzenia Świadków Jehowy. Na terenie parafii doszło przed laty też do innego aktu profanacji. Został ścięty i spalony krzyż.
To znak, że zło czai się stale i wciąż. Czeka na okazję, aby zaszkodzić. Dlatego mieszkańcy opracowali pismo do ks. biskupa Jana Śrutwy, w którym wyrażają poparcie dla księdza proboszcza Stanisława Gorczyńskiego. Oto fragment korespondencji: “W czasach “szatana” spełnia się III tajemnica fatimska, ale Kościoła, którego ksiądz jest przedstawicielem, bramy piekielne nie przemogą. Jesteśmy z naszym Księdzem Proboszczem”. W obronie księdza zebrano podpisy 538 mieszkańców parafii. A ta liczy nieco ponad 1300 osób.

…………………………………………….
Jedna parafia, dwa światy
Do parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Machnowie Nowym (w tym roku przypada 30-lecie jej istnienia) należą wierni z tej miejscowości oraz z Machnowa Starego, Nowosiółek Przednich, Wierzbicy i Wólki Wierzbickiej. W sumie ok. 1300 osób.

Zwolennicy proboszcza Stanisława Gorczyńskiego chwalą go m.in. za to, że dzięki jego staraniom w kościele są ławki, obok świątyni Park Maryi, doprowadził do założenia cmentarza komunalnego, dba o otoczenie kościoła i plebanii (są kwiatki: np. bratki, piwonie, lilie).

„Pokazał nam charyzmat trwania z Matką Bożą przy Ojcu Świętym Janie Pawle II, poprzez comiesięczne Apele Jasnogórskie, do tego zbliżenia zaangażował młodzież szkolną i pozaszkolną, pracujących i bezrobotnych, starszych. Naszej ubogiej społeczności z byłego PGR-u ukazał poprzez pozytywne przykłady możliwość godnego życia bez wad i grzechów, które zagrażają Narodowi Polskiemu. Uczy nas miłości do Boga, Kościoła, Ojczyzny i oddania” – piszą wierni proboszczowi parafianie.

Ale są też mieszkańcy, którzy zwracają uwagę na niezbyt stosowne zachowania księdza. Proszą o to, by dał im „Jałmużnę dobrego przykładu”, przypominają, że „człowiek potrzebuje nadziei, a nie potępienia”. Tymczasem jak twierdzą, proboszcz zmusza do posłuszeństwa strasząc niechybnie mającą spaść na niepokornych karą Boską.

Listy, apele w sprawie księdza Stanisława Gorczyńskiego dotarły do Kuratorium Oświaty, Kurii Diecezjalnej w Zamościu. Zarówno kuria, jak kuratorium wstrzymują się z jakimikolwiek decyzjami. Czekają na ustalenia Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim.

[2006] Roztocze.net

Możliwość komentowania jest wyłączona.