Pedofil ujęty w Markach

Przed paroma dniami skierowano do sądu akt oskarżenia przeciwko grupie pedofilów z Dworca Centralnego, wśród których był ksiądz Kościoła Polskokatolickiego. Nowa afera pedofilska z udziałem duchownego ujrzała światło dzienne w ubiegły piątek, gdy Sąd Rejonowy w Wołominie aresztował na trzy miesiące Wojciecha K. podejrzanego o pedofilię.

Czterdziestoletni Wojciech K. utrzymuje, że jest biskupem Kościoła Starokatolickiego Mariawitów. Mężczyzna od paru lat mieszka w Markach przy ul. Grunwaldzkiej, w połówce odremontowanego bliźniaka. Dom znajduje się w bliskim sąsiedztwie Szkoły Podstawowej nr 3.

Cała sprawa wzięła swój początek, gdy do prokuratury zgłosiło się dwóch chłopców, którzy opowiedzieli o praktykach pedofilskich Wojciecha K. – obaj byli wykorzystywani przez rzeczywistego bądź rzekomego biskupa w latach dziewięćdziesiątych. Rzecz działa się zarówno w samych Markach, jak i w innych miastach, dokąd biskup zabierał chłopców.
Podczas przeszukania mareckiego domu policja znalazła dziecięcą pornografię – filmy wideo oraz zdjęcia. Trwają ustalenia, czy ofiar pedofila nie było więcej. Za wykorzystywanie seksualne nieletnich grozi kara do 10 lat więzienia.

To, czy Wojciech K. był biskupem Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, do końca nie wiadomo – przedstawiciele tego kościoła temu zaprzeczają. Zapewne był jednak jakimś duchownym, bo do aktów pedofilskich ponoć dochodziło również w parafiach.

W Polsce oficjalnie działają dwa kościoły tzw. starokatolickie nie uznające zwierzchnictwa papieża: Starokatolicki Kościół Mariawitów i Kościół Polskokatolicki.

Mariawici powstali w XIX wieku jako ruch mający odnowić polski katolicyzm. Założycielką była Maria Felicja Kozłowska, która doznawała objawień. W 1906 roku papież Pius X potępił Mariawitów, a na Kozłowską rzucił klątwę. Dziś istnieją trzy diecezje Mariawitów: warszawsko-płocka, śląsko-łódzka i podlasko-lubelska, główna siedziba mieści się w Płocku. Liczba wiernych w Polsce wynosi około 25 tys.

Kościół Polskokatolicki powstał na początku XX wieku w kręgu polonii amerykańskiej. Jego założycielem był Franciszek Hodur. Kościół liczy ok. 24 tys. wiernych oraz stu duchowych.

Za wcześnie na szczegóły

– Materiału dowodowego jest dużo i cały czas te materiały spływają – mówi Prokurator Rejonowy z prokuratury w Wołominie Andrzej Kielak – na razie więc nie można powiedzieć, ile jest zabezpieczonych kaset i zdjęć. Nie możemy też stwierdzić, czy oskarżenie będzie dotyczyło także innych dzieci. Obecnie biskup Wojciech K. jest oskarżony z artykułu 200 kodeksu karnego, a zarzuty dotyczą dwóch chłopców. Czy Wojciech K. faktycznie był księdzem kościoła Mariawitów także będziemy sprawdzać w czasie czynności śledczych. Dziś jest za wcześnie by odpowiedzieć na wszystkie pytania.

Tajemnicza postać

W Szkole Podstawowej nr 3 przy ul. Pomnikowej w Markach kilkadziesiąt dzieciaków uczestniczyło w „Zimie w mieście”, gdy nastąpił najazd ekipy TVN. Telewizyjni reporterzy biegali z kąta w kąt szukając wdzięcznych i sensacyjnych tematów.

– Na szczęście dzieci pojechały wtedy na wycieczkę i nie były narażone na wścibstwo tych osób – mówi dyrektor szkoły, Ewa Dziwulska.

Pani dyrektor wspomina, że przed kilkoma laty na budynku doskonale widocznym z okien szkoły zawisł krzyż. Podobno była też malutka tabliczka, ale trudna do odczytania. Z początku fakt ten budził ciekawość, jednak nie sposób było dociec, kto tam przebywa i czym się zajmuje. W ciągu dnia nikt się nie pojawiał na tej posesji.

– Myślę, że nasze dzieci były bezpieczne – mówi Ewa Dziwulska. – Z racji tego, że jestem psychologiem, mamy też bardzo dobrą psycholog w szkole, prowadzimy zajęcia profilaktyczne, tłumaczymy dzieciom, jakie mogą napotkać zagrożenia, jak ich unikać. Mówimy też o prawach człowieka, w tym o prawie dziecka do nietykalności. Przed kilku miesiącami dzieci sygnalizowały, że ktoś ich zaczepia (jeden czy dwa przypadki), ale nie był to ów pan z sąsiedztwa, a sprawa została zgłoszona.

Nawet sąsiedzi mieszkający przy ul. Grunwaldzkiej nic nie wiedzą. Czasem widziano kilku młodych chłopaków wchodzących do domu biskupa, ale to wszystko. Takie wizyty były składane raczej w weekendy.

Miał plany

Władze miasta nie mają żadnego wpływu na działalność wyznaniową (także sekt itp), nie wydają zezwoleń w tej dziedzinie.

– Przed około sześciu laty przyszedł do mnie pan, który podał wizytówkę z imieniem i nazwiskiem i napisem głoszącym, że jest biskupem kościoła prawosławnego – mówi burmistrz Janusz Werczyński. – Pan ów chciał wynająć budynek szkoły w Strudze, aby tam zajmować się trudną młodzieżą. Wieść o tych planach szybko rozeszła się po Markach, nie wszyscy byli zadowoleni z takiej perspektywy, a my znaleźliśmy inne przeznaczenie dla tej szkoły.

[2003] WiesciPodwarszawskie

Możliwość komentowania jest wyłączona.