FiM – Chcica księdza Władka

Przed kilku miesiącami informowaliśmy o zatrzymaniu przez amerykańską policję na Florydzie polskiego księdza. Właśnie ujawniono szczegóły jego wyczynów.

Wyświęcony w Polsce w roku 1982 ks. Władysław Górak poczuł po jakimś czasie potrzebę, by owieczki do nieba prowadzić za oceanem. Formalnie zamerykanizował się błyskawicznie, zmieniając nazwisko na Walter Fisher. W latach 1998–2003 pracował w licznych parafiach archidiecezji Newark. Dlaczego były tak liczne? W tym cała rzecz…

„Dosłownie od samego początku zatrudnienia przełożeni ojca Góraka i kierownictwo archidiecezji zdawało sobie sprawę, że ma on problemy związane z agresją seksualną wobec kobiet” – stwierdza akt oskarżenia. Zgadza się: 28 grudnia 1982 roku w kościelnych aktach personalnych, które polecono ujawnić do celów procesowych, zwierzchnik Góraka-Fishera, ks. Marczewski, pisał: „Zostałem dziś poinformowany, że diakon wszedł wczoraj do zakrystii i ujrzał ks. Waltera obejmującego i całującego naczelną chórzystkę, Carolyn. Ta odpychała księdza. Stwierdziła, że nie zdarzyło się to po raz pierwszy. Podczas konfrontacji ks. Walter wyjaśnił, że składał tylko życzenia świąteczne i noworoczne. Po raz kolejny wyjaśniłem mu, że w Ameryce nie praktykuje się fizycznych zalotów, jeśli kobieta ich nie akceptuje”. Nie był to jedyny wpis ks. Marczewskiego. „Po raz trzeci rozmawiałem z ojcem Walterem o jego zachowaniu. Robił seksualne podchody do pracowniczki kościelnej i używał obscenicznych określeń seksualnych. Obszernie wyjaśniałem mu sytuację, a ks. Załobski tłumaczył na polski. Ks. Walter odpowiedział, że tylko starał się uczyć… angielskich idiomów. Kilkoro parafian powiedziało mi, że ks. Walter, mówiąc po polsku, używa słów, których kapłanowi używać nie przystoi. Rozmawiałem o nim z arcybiskupem. Zasugerował przeniesienie ojca Waltera do parafii, której proboszcz mówi po polsku i będzie w stanie lepiej ocenić sytuację”.

Górak-Fisher był już spalony na terenie archidiecezji Newark; przeniesiono go więc do Lakeland na Florydzie. Transferowi towarzyszył list do biskupa diecezji Orlando,  w którym ks. Serratelli z kierownictwa archidiecezji Newark pisał: „Przejrzałem akta personalne oraz inne, którymi dysponujemy. Na tej podstawie zapewniam, że wielebny Władysław Górak jest osobą o dobrym charakterze moralnym i reputacji, posiada kwalifikacje, by funkcjonować we właściwy  i efektywny sposób na terenie każdej diecezji, która go przyjmie”.

Umocniony w poczuciu bezkarności, od początku kariery w parafii kościoła Zmartwychwstania w Lakeland Górak kontynuował swój proceder. „Fisher śledził, zaczajał się i dokuczał Jane”– konstatuje akt oskarżenia, określając ofiarę, polską parafiankę, anonimowo – jako „Jane Doe”. Przychodził do jej domu, gdy była sama, jeździł za nią na zakupy i lotnisko, ignorował prośby, by zostawić ją w spokoju. Jane poskarżyła się przełożonemu Góraka, proboszczowi Mello, który przekazał raport biskupowi. Choć kobieta przychodziła do proboszcza raz po raz „błagając o pomoc”, nic nie zostało zrobione – czytamy w akcie oskarżenia.

12 października 2004 r. ks. Górak włamał się do domu Jane Doe, wykopując drzwi. Powalił ją na podłogę, zaczął rwać odzienie, po czym zdjął spodnie i położył się na niej  z zamiarem dokonania gwałtu. Wyzywał ją wulgarnymi słowami. Kobiecie udało się wyśliznąć – w majtkach i staniku wybiegła na ulicę. Jeszcze raz poszła do proboszcza Mello – skutek był podobny jak wcześniej. Górak w dalszym ciągu nachodził ją i straszył, niepokoił w pracy, zaczepiał jej sąsiadów.

W maju 2005 roku ofiara zdecydowała się pójść na policję. Raport stwierdza: „Boi się o życie. Mówi, że sądziła, iż takie sprawy powinny być załatwiane przez Kościół. Napisała list do arcybiskupa, informując go o tym, co się dzieje.. Nie dostała żadnej odpowiedzi, więc przekazała sprawę policji”.

Dyrektor PR diecezji Orlando w oświadczeniu stwierdza: „Diecezja nie była świadoma skłonności pana Waltera Fishera do krzywdzenia kogokolwiek. Ofiara wyznała, że była bliską znajomą p. Fishera. Nie wyrażała żadnego zaniepokojenia, że jego zachowanie stało się gwałtowne. W dalszym ciągu modlimy się o wszystkich, których dotyczy ta sytuacja”.

[2008] FaktyiMity.pl Nr 3(411)/2008

Możliwość komentowania jest wyłączona.