Proboszcz z Lutoryża z zarzutami

LUTORYŻ, RZESZÓW. Sprawa umarzana była już dwukrotnie. Finał jednak będzie w sądzie.

„Złośliwe lub uporczywe naruszanie prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego”, taki zarzut usłyszał Stanisław B., proboszcz parafii w Lutoryżu. Prokuratura Rejonowa skierowała już do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu. Proboszczowi grozi do 2 lat ograniczenia lub pozbawienia wolności.

Sprawa doniesienia złożonego przez Przemysława Lisa, byłego organisty lutoryskiej parafii, jakoby jego przełożony – proboszcz B. miał nie płacić nań składek do ZUSu toczy się w rzeszowskiej prokuraturze od grudnia ubiegłego roku.

Organista grał na czarno
Lis pracował w lutoryskiej parafii 7 lat. Z funkcji został zwolniony w związku z podejrzeniami jakoby miał rozprowadzać po miejscowości szkalujące parafian ulotki. W tej sprawie toczy się obecnie proces przed Sądem Rejonowym w Rzeszowie.

– Zostałem bezpodstawnie zwolniony z pracy, więc postanowiłem, że sprawdzę dokumenty. Okazało się, że przez 5 pierwszych lat grałem bez umowy o pracę, czyli na czarno – mówił nam wówczas w wywiadzie. – Jako że proboszcz był moim pracodawcą, powinien był odprowadzać za mnie składki do ZUS-u, a tego nie robił. To nie żadna walka z Kościołem, czy zemsta z mojej strony, tylko upomnienie się o prawo pracownicze. Zależy mi tylko na sprawiedliwości – przekonywał.

Umarzają i wznawiają
ZUS przeprowadził w parafii kontrolę, a dokumenty trafiły do prokuratury. Uznał, że rzeczywiście pomiędzy organistą a proboszczem istniał stosunek pracy, nawet jeżeli nie było to potwierdzone na piśmie. Innego zdania była jednak wówczas prokuratura, dla której decyzja ZUS nie okazała się wiążąca, więc postępowanie umorzono. Wówczas Lis zaskarżył decyzję do sądu, lecz prokuratura wcześniej i tak sprawę wznowiła. Jako że jednak wciąż miała wątpliwości, czy proboszcz rzeczywiście był pracodawcą dla organisty, sprawę ponownie umorzono (lipiec ubiegłego roku).

Finał w sądzie
Przemysław Lis po raz drugi nie dał za wygraną i znów odwołał się do Sądu Rejonowego. Sąd uznał, że umorzenia dokonano przedwcześnie i prokuratura po raz trzeci podjęła sprawę. Teraz jednak postępowanie zakończyło się sporządzeniem aktu oskarżenia przeciwko proboszczowi.

Dzwoniąc pod numer lutoryskiej parafii z prośbą o komentarz do sprawy, odpowiedziała nam jedynie cisza w odłożonej słuchawce. – Sprawę zostawiam sądowi do sprawiedliwego, mam nadzieję, rozstrzygnięcia – kończy Lis.

[2013.10.02] SuperNowosci24.pl

Możliwość komentowania jest wyłączona.