– Prawda jest taka, że sami zachęcamy Głódzia, żeby robił w diecezji, to co robi – mówi kapłan, który proponuje swoim kolegom najpierw spojrzeć w lustro. – Dają coraz więcej pieniędzy i z coraz bardziej absurdalnych powodów. Bo kariera i kariera. W obecności arcybiskupa chętnie zachowują się jak dworacy. Śmieją się z dowcipów, które niekoniecznie są śmieszne. A potem obgadują go za plecami. Ale prędzej czy później pójdą do niego na imieniny z prezentami, które tak uwielbia Czytaj dalej