W gimnazjum w Woli Sernickiej na Lubelszczyźnie katechetą był ksiądz Mieczysław M. Właśnie został zawieszony w obowiązkach pedagogicznych, bo na lekcjach bełkotał zamiast mówić i czuło się od niego alkohol. Słowo Boże go nie interesowało, ale za to klepał dziewczęta po pupach i wróżył z dłoni, głaszcząc je przy tym namiętnie. Czytaj dalej